Rozwód po kwarantannie?

Pojawiło się ostatnio w mediach bardzo wiele informacji na temat destrukcyjnego wpływu kwarantanny na relacje międzyludzkie, a szczególnie małżeńskie.
Podobno w krajach, gdzie wpływ wirusa się zakończył pojawił się lawinowy wzrost ilości pozwów rozwodowych.

Czy jest to tylko efekt „otwarcia sądowych drzwi” po kwarantannie?

Częściowo zapewne, jednak niekoniecznie.

Istnieje rzeczywiście pewna prawidłowość, iż po zakończeniu wszelkich zdarzeń, które można w pewnym uproszczeniu nazwać „kryzysami”, można obserwować pojawienie się różnego rodzaju przełomów w relacjach.
Kryzysy są zawsze swego rodzaju „sprawdzam” dla wszystkich sfer życia, również dla relacji.
Związany z kwarantanną stress, niejednokrotnie brak możliwości uzyskania przestrzeni tylko dla siebie (zarówno tej fizycznej jak i duchowej), problemy w pracy, niepewność dotycząca przyszłości, kłopoty finansowe powodują, że jesteśmy podenerwowani, spięci, mniej uważni na partnera… Drobne zgrzyty stają się przyczynkiem do wielkich konfliktów.

Obecna trudna sytuacja dotyczy wszystkich, jednak ludzie w bardzo różny sposób ją znoszą. Jedni zachowują zaskakującą pogodę ducha, inni popadają w huśtawkę emocjonalną, kolejni reagują agresją, nałogami, a jeszcze inni depresją.

Czy i jak mnie to wszystko dotknie?

W pierwszej kolejności musimy sprawdzić, w jakim stopniu sygnifikatory zawarte w naszym horoskopie natalnym, zaangażowane są w aktualnie występujące „na niebie” trudne konfiguracje. Analogiczną operacją musimy wykonać analizując horoskop pantera.
Kolejnym krokiem będzie analiza horoskopu kontaktowego opisującego cel danej relacji.

Kiedy możemy się spodziewać „komplikacji”?

Z największymi wyzwaniami musimy liczyć się w sytuacji, gdy nasze planety osobiste (Słońce, Księżyc, Merkury, Wenus i Mars) bądź inne wrażliwe elementy horoskopu (np. osie czy ważne midpunkty) atakowane są napięciowymi tranzytami wolnobieżnych planet pokoleniowych (Urana, Neptuna, Plutona).
Trudne bywają też napięciowe aspekty planet społecznych – w szczególności Saturna, jednak największego zamieszania możemy się spodziewać w przypadku wystąpienia kumulacji wpływów tzw „kosmicznych malefików”, czyli najogólniej mówiąc planet przynoszących trudne, transformujące doświadczenia.
Oczywiście operujemy językiem symboli – tego „przynoszenia” nie należy traktować zbyt dosłownie. Planety są bardziej termometrami mierzącymi temperaturę niż sprawcami gorączki, ale to już osobny temat do rozważań.

Z takim skumulowanym wpływem maleficznych planet, mamy obecnie do czynienia na niebie.
Akcja rozgrywa się w kilku ostatnich stopniach znaku Koziorożca, w związku z tym wszystkie osoby, z silną obsadą ostatnich stopni znaków kardynalnych (tzn. Barana, Raka, Wagi i Koziorożca) szczególnie narażone są na życiowe turbulencje.
Im ściślejsze i bardziej napięciowe są aspekty tych planet do „wrażliwych” elementów w naszym horoskopie, tym bardziej będziemy odczuwać niedogodności zaistniałej sytuacji i tym bardziej będziemy „wplątani” w scenariusze, które obecnie nakreśla nam rzeczywistość.

O tym jaka sfera najbardziej ucierpi, wnioskować będziemy z tego, w jakim sektorze horoskopu akcja się rozgrywa.
U jednych osób będzie to sfera pracy, u innych dzieci, u jeszcze innych finansów.
Jeżeli np. w konkretnym horoskopie dotknięty będzie sektor (bądź sygnifikatory) partnerstwa lub rodziny – możemy z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością wnioskować, iż rozwód/separacja wisi w powietrzu.
O tym czy ostatecznie to nastąpi, będziemy orzekać na podstawie analizy horoskopów urodzeniowych zaangażowanych w konflikt partnerów.
Są osoby, których horoskopy urodzeniowe nie dopuszczają przeprowadzenia rozwodu, chociażby nawet istniały ku temu solidne podstawy.

Istotna jest również konstrukcja horoskopu kontaktowego (horoskop wspólny pary, który jest pochodną ich horoskopów urodzeniowych) pokazującego cel danej relacji. Niekiedy zdarza się tak, że nawet całkiem „wolnościowe” horoskopy natalne, tworzą tak specyficzny horoskop kontaktowy, że o rozwodzie nie może być mowy – gdyż pokazuje on relację „na śmierć i życie”.

Jakiej parze najłatwiej będzie znieść kwarantannę domową?

Zapewne najłatwiej sytuację zewnętrznej izolacji będą znosiły pary, których Słońce kontaktowe znajduje się w sektorach I i IV.
Ci pierwsi są tak zapatrzeni w siebie, że świat zewnętrzny nie jest im potrzebny, a Ci drudzy po prostu lubią „siedzieć razem na chacie”, dobrze im to wychodzi, nie nudzą się ani ze sobą, ani w domu, bo zawsze poszukają sobie czegoś do ogarnięcia „w domu i zagrodzie”. To właśnie Ci, co od 10 lat co weekend cierpliwie remontują łazienkę – samodzielnie oczywiście

Dużo trudniej będzie znieść odosobnienie parom z silnie podkreślonymi sektorami społecznymi (III,VII, XI), czy związanymi z ekspansją na zewnątrz (np. sektor IX).
Takie pary często wiąże wspólna pasja np. do podróży, aktywności sportowych czy społecznych. Jeżeli zabraknie wspólnej podniety, może okazać się, że tak naprawdę niewiele ich ze sobą łączy…

Rzadko natomiast rozstają się – nawet niezbyt harmonijnie dobrane pary z mocną obsadą sektorów II i VIII. Dzieje się tak z tego względu, że rozstanie im się po prostu „nie opłaca biznesowo”. Będą się więc ze sobą męczyć, nie będą mogli na siebie patrzeć, ale sorry – business is business

A co wtedy kiedy trudne aspekty występują tylko u jednego z małżonków?

No cóż, w takiej sytuacji nie wiadomo komu współczuć bardziej – temu który będzie Pocieszycielem czy temu, który będzie Pocieszanym – generalnie totalny dysonans – jak to zniosą i czy konkretna para zda w tej sytuacji egzamin, będzie zależało od budowy ich indywidualnych horoskopów oraz od konstrukcji horoskopu kontaktowego.

Czy związek przetrwa kryzys?

Odpowiedź jak wyżej – to zależy. U niektórych par sytuacja (np. zdrada czy inna nielojalność), która byłaby przyczyną natychmiastowego zerwania w przypadku „statystycznej” pary, powoduje tylko czasowe turbulencje, czy przejściowy kryzys.

Jak astrologia może mi pomóc?

Po pierwsze już sama świadomość istnienia konkretnego zagrożenia oraz znajomość czasu jego trwania jest bardzo pomocna.
Często samo spojrzenie na problem z dystansu powoduje obniżenie poziomu napięcia. W końcu zmiany, problemy i wyzwania są naturalną częścią życia.
Łatwiej nam zarządzić kryzysem, gdy wiemy czego się spodziewać, na jakim polu on się zdarzy, jak długo potrwa i jakie wartości partnera (czy nasze własne) zostaną narażone na szwank.

Świadomość i dystans zwiększa nasz poziom tolerancji i życzliwości dla drugiej osoby.
Gdy znamy mechanizm zjawiska, dużo łatwiej możemy zrozumieć pojawiające się irracjonalne lub trudne zachowania partnera. Lepiej rozumiemy również swoje własne „odpały”.
Łatwiej wybaczać sobie nawzajem potknięcia, bolesne słowa, trudne decyzje…
Już wiemy, że partner nie robi nam tego „specjalnie” po to, aby nas wkurzyć czy zadać nam ból. Przestajemy traktować temat tak bardzo „personalnie”. Szczególnie Panie mają tendencję do szukania w sobie „winy” lub przyczyny danego zachowania partnera.

Zazwyczaj, gdy jesteśmy świadomi presji z jaką musi zmierzyć się partner, łatwiej nam spojrzeć na pojawiający się problem nie tylko ze swojej perspektywy. To bardzo ułatwia porozumienie.
Inna rzecz, że są osoby których konstrukcja psychiczna odzwierciedlona w horoskopie urodzeniowym praktycznie uniemożliwia obiektywną ocenę sytuacji i spojrzenie na jakikolwiek zjawisko z innej perspektywy niż własna. To już jednak zupełnie inny temat – w końcu nie wszyscy są stworzeni do życia w związkach i póki co nie ma takiego obowiązku

Po zakończeniu każdej zmiany czy kryzysu warto zadać sobie pytanie: czego mnie to zdarzenie nauczyło? W jaki sposób mogę wykorzystać uzyskaną wiedzę w przyszłości? Czy można to „przekuć na sukces”? Co mogę zrobić, aby w przyszłości w podobnych okolicznościach zachowywać się dojrzalej i bardziej odpowiedzialnie?

Jest to szczególnie wskazane z tego powodu, że Świat funkcjonuje w cyklach. W astrologii cykle te symbolizują cykle planetarne. Każda faza cyklu ma swoje charakterystyczne działanie i powoduje pojawienie się specyficznych dla siebie wyzwań.
Jeżeli nie wyciągniemy stosownych wniosków z naszych dotychczasowych doświadczeń musimy się liczyć z tym, że w kolejnej fazie cyklu czy kolejnym cyklu dostaniemy jeszcze trudniejsze zadanie i bardziej dotkliwe „baty”.

Z tego powodu zachęcam do pracy nad sobą, samodoskonalenia, rozwoju świadomości oraz dzielenia się swoim doświadczeniami i osiągnięciami z innymi osobami.
Dzięki temu wszyscy będziemy mogli wzrastać i kreować lepszą rzeczywistość.

Umów się na sesję